Jak nie zwariować we współczesnym świecie?
Jak wyglądałoby nasze życie gdybyśmy mogli zaspokajać wszystkie nasze potrzeby, pragnienia? Trudno wyobrazić sobie taką sytuację. Pewnie takie nieograniczone możliwości również by nas stresowały albo nużyły, bo nie byłoby bodźców pobudzających do działania. Na szczęście tak nie jest. Na drodze do zaspokajania naszych potrzeb stoją czynniki zewnętrzne i wewnętrzne. Nie możesz występować jako baletnica mając pięćdziesiąt parę lat, nie będziesz grał zawodowo w koszykówkę przy wzroście 168 cm, masz w danej chwili zbyt mało pieniędzy by kupić upragniony samochód itp.
Zastanów się, jakie Ty masz
potrzeby i jakie czynniki stoją im na przeszkodzie?
Przeszkody te wymagają od nas PRZYSTOSOWANIA SIĘ i mogą prowadzić do stresu. Określeń i definicji stresu jest wiele. Dla mnie najprostszą definicją stresu jest ta podana przez Neufelda (1990) „stres jest produktem ubocznym złego i nieodpowiedniego radzenia sobie z trudnościami.” Od tego jak zachowujemy się i reagujemy w różnych sytuacjach zwanych trudnymi, „stresującymi” zależeć może nasze zdrowie, nasze relacje z innymi, a nawet nasze życie. Holms i R. Rahe stworzyli listę różnorodnych wydarzeń życiowych. Każdemu wydarzeniu przypisali konkretną ilość jednostek stresowych. Zdaniem autorów, istnieje istotna statystycznie zależność między siłą stresora, a prawdopodobieństwem zapadnięcia na poważną chorobę. Stresor taki jak rozwód lub rozstanie są na 2 i 3 miejscu, ale uwaga – zdarzenie uważane za pozytywne jakim jest ślub jako stresor jest na 7 miejscu.
Gdy prześledzisz swoje ostatnie 2-5 lat życia i przypomnisz sobie ile w tym czasie doświadczyłeś zdarzeń stresujących to możesz wyliczyć jak bardzo zwiększyłeś prawdopodobieństwo zachorowania. W ostatnich latach coraz więcej lekarzy i psychologów przyczyny chorób somatycznych szuka w psychice. Dlatego co zrobić aby sytuacje stresujące, które towarzyszą nam przez całe życie, nie miały skutków ubocznych, nie były przyczyną naszych chorób? Sposobów radzenia sobie ze stresem jest wiele. Omówię kilka z nich, które wypróbowałam i sprawdziły się u mnie i u moich klientów.
Na początek używając języka potocznego może
„mały reset” aby znów mieć power?
Od dawna wiadomo, że zgodnie z przysłowiem „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”. Dotyczy to nie tylko zajmowanego stanowiska, ale również „odległości od stresora” – miejsca pracy, rodziny, znajomych, tego co wywołuje nasz stres. Gdy prowadzę szkolenia dla młodych menedżerów to jedno z zadań, które im zadaję, polega na obowiązkowym wyjściu z pracy np. w porze lunchu poza miejsce pracy. Fizyczna odległość od miejsca, gdzie tak wiele się dzieje, napięcie związane z koniecznością podejmowania często niełatwych decyzji dystansuje nas do problemu.
Sprawdź – wyjdź na półgodzinny spacer, a zobaczysz jak myśli zaczną Ci się porządkować w umyśle.
Jeżeli pójdziesz gwarną ulicą, gdzie hałas i możliwość wypadku wzrasta – nie osiągniesz zamierzonego celu. Jeżeli natomiast pójdziesz na spacer w miejsce ustronne uzyskasz to o czym mówię. Jedna z uczestniczek zajęć – pracownica banku na kolejnym spotkaniu powiedziała, że jedyne spokojne miejsce które jest w pobliżu jej miejsca pracy to trochę mały skwer i cmentarz. Właśnie tam chodzi na swoje spacery. Brzmi to trochę makabrycznie, prawda? Inny uczestnik – mężczyzna powiedział, że znalazł w centrum handlowym po drugiej stronie ulicy kawiarenkę, w której siada i pijąc kawę przysłuchuje się dyskretnie rozmową innych ludzi. Wprawdzie niewiele z tego słyszy, ale szum rozmów działa na niego uspokajająco. Jestem przekonana, że każdy znajdzie takie swoje miejsce.
Jeżeli jednak nie możesz wyjść z pracy, uciec od obowiązków rodzinnych, co wtedy? Zaplanuj lub spontanicznie wyjedź gdziekolwiek. Jeżeli mówisz „ale ja nie mogę, bo…” to tylko dowód na to, że powinieneś. Reset czynny lub na leniwca, możesz wybierać. Każdy niesie inne korzyści.
Po co komuś zmęczonemu tak jak TY „czynny reset”?
Codziennie zwiedzanie, poznawanie, mordowanie się fizycznie chociaż tego szczególnie nie lubisz, gwarantuje jedno – uwolnisz głowę od myśli związanych z pracą lub innym stresorem. Teraz Twoje myśli krążyć będą wokół umęczonego ciała, wokół piękna krajobrazów, zabytków. Telefon wycisz w ciągu dnia. Aby spać spokojnie sprawdź jego zawartość wieczorem aby stwierdzić, że firma istnieje i ma się dobrze lub domownicy radzą sobie świetnie bez Ciebie. Jak trzeba to napisz sms-a, że zadzwonisz za…. dni. Koniec świata nie nadejdzie.
Rano realizuj swój plan: zwiedzaj, odwiedzaj, podziwiaj, wdrapuj się gdzie trzeba. Ciało umęczysz, duszę nakarmisz pięknem. Właśnie te doznania będą pływały na powierzchni przeżyć ostatnich miesięcy. Gdy będziesz musiał wrócić do wcześniejszych spraw popatrzysz na nie przez ostatnie lepsze doświadczenia. Te stare będą ważyły teraz nieco mniej.
WNIOSEK:
Spojrzenie na sprawy ważne, poważne i trudne zależy
w dużej mierze od świeżych przeżyć.
O innych sprawdzonych sposobach radzenia sobie ze stresem w następnych artykułach.