ACH TE HORMONY – czyli jak trudno być nastolatkiem
Stanley Hal powiedziała
„Dzieciństwo – jest etapem dzikości
Wiek młodzieńczy – chwilą szalonego entuzjazmu
Dorosłość – to stan rozwiniętego rozumu”.
Mówiąc więc o nastolatkach musimy pamiętać o ich nieujarzmionych emocjach i braku umiejętności podejmowania dojrzałych/dorosłych decyzji. Dlaczego tak się dzieje?
Jedna przyczyna to hormony
Dorastający człowiek ma z nimi do czynienia po raz pierwszy. F. Jensen – lekarz neurolog – porównuje ten stan z pierwszym zaciągnięciem się dymem papierosa. Pamiętasz, co się wtedy działo? Twarz poczerwieniała, miałeś zawroty głowy, czasem nawet mogły pojawić się nudności. Nastolatek również nie potrafi opanować substancji chemicznych –hormonów pojawiających się w jego ciele. U chłopców wpływają one na tę cześć mózgu, która związana jest z zachowaniami agresywnymi i strachem. U dziewcząt wzrost hormonów wywołuje zmianę nastroju i tak już zostaje, a jest to związane z trwaniem cyklu menstruacyjnego. Stąd chwiejność emocjonalna nastolatków. Mózg pobudzony jest hormonami, potrzebuje silnych wrażeń. Z drugiej strony nie potrafi sobie z nimi radzić. Wtedy młodzi ludzie wpadają na różne pomysły, uprawiają sporty ekstremalne, jeżdżą z nadmierną prędkością pojazdami, sięgają po używki, kąpią się gdy są pod wpływem alkoholu, zmieniają kolor włosów na przykuwający uwagę otoczenia. Z drugiej strony są nieodporni na stres.
Druga przyczyna leży w budowie mózgu
Bazując na badaniach naukowych przytaczanych przez S. Hal wiadomo, że za podejmowanie decyzji i ocenę sytuacji odpowiedzialna jest część mózgu, która rozwija się ostatnia – a znajduje się w płacie czołowym. Nastolatek nie ma jeszcze wykształconej ostatecznie tej części mózgu, dlatego tak trudno jest mu podejmować decyzje, które my dorośli uznajemy za mądre. Postępowanie z taką osobą – z jednej strony prawie dorosłą, a z drugiej w naszym rozumieniu nieodpowiedzialną, jest sprawą trudną.
Dlatego w okresie dorastania naszych dzieci my rodzice mamy za zadanie
objąć przywództwo – a nie dowództwo,
sprawować kontrolę – ale robić to niezauważalnie
kierować zdalnie dopóki mózg naszego nastolatka nie będzie całkowicie ukształtowany
Pisząc o nastolatkach i ich rodzicach, na myśl przychodzą mi właściciele kotów. Kot to zwierzę niezależne, chodzi swoimi drogami, pozwala na bliskość, gdy sam tego chce, ale wraca nawet po harcach marcowych do domu. Na to wszystko musi być przygotowany właściciel kota, musi akceptować jego indywidualizm i fakt, że kot nie przyjdzie jak pies na kolana wtedy, gdy chce tego właściciel. Dlatego myślę, że koty trafiają do ludzi o silnej osobowości, do tych którzy potrafią uszanować w innym stworzeniu niezależność. O pewną niezależność chodzi również nastolatkowi. Nie masz już nad nim fizycznej kontroli, nie ubierzesz go w co chcesz, nie dasz do zjedzenia swojej ulubionej potrawy, nie weźmiesz na spacer lub koncert. Możesz jedynie być przykładem dobrych zachowań, proponować, wyjaśniać pewne rzeczy, być gotowym na udzielanie odpowiedzi, gdy Twój nastolatek będzie tego potrzebował. Czy znajdziesz w sobie tyle siły?
Zapraszam także do lektury:
“Nie ma jednego dobrego sposobu wychowania dziecka!”