Czego brakuje nam do szczęścia?

Mały sukces jest za mały, aby nim się cieszyć…
W mediach słyszymy, że jeżeli osiągniemy sukces zawodowy, zarobimy pierwszy milion, wybudujemy dom, założymy rodzinę to poczujemy spełnienie. Mówcy motywacyjni uczą nas sięgać coraz wyżej. Droga do celu jest czasem ciężkiej pracy, czasem wyrzeczeń, który przesuwa w przyszłość radość z tego, co mamy. Aby osiągnąć sukces na poczucie szczęścia musimy poczekać. Ponieważ zawsze czegoś nam brakuje, to nie cieszymy się w pełni życiem. Przychodzi mi na myśl metoda „kija i marchewki” kiedyś stosowana jako narzędzie zarządzania, a dzisiaj sami ją stosujemy wobec siebie. Ona zmusza nas do cięższej pracy, większego wysiłku. Często pozbawia nas poczucia beztroski, wesołości, ponieważ koncentrując się tylko na celach nie mamy chwili radości z tego, co posiadamy, bo mały sukces jest za mały, aby nim się cieszyć.
Krąg 99
Rok temu poznałam osobę, która obiektywnie patrząc żyje raczej skromnie. Pracuje ona i mąż. Mają 2 synów. Mieszkają w mieszkaniu o powierzchni 45 metrów kwadratowych. Raczej nie mają szans na większe mieszkanie. Jeżdżą 15-letnim samochodem. Co 2 lata fundują sobie wczasy. Ile razy ją spotykam słyszę jak jest zadowolona z życia, zawsze pogodna, uśmiechnięta. Cieszy się zakupem nowej lodówki, kurtki skórzanej dla syna – drobiazgami. Może dlatego, że nie przekroczyła „kręgu 99”. Znasz tę opowieść? Zasłyszałam ją dawno temu i dlatego pewne szczegóły zatarły się w mojej pamięci. Brzmiała mniej więcej tak:
Pewien król
był bardzo smutny. Miał wiele obowiązków, w królestwie nie działo się najlepiej, zasoby skarbca malały. Jego służący natomiast, który mieszkał w skromnym mieszkaniu z rodziną był zawsze uśmiechnięty. Nosił darowane, używane ubrania, jadł co „spadło” z królewskiego stołu i czasem otrzymywał drobną zapłatę, ale był zadowolony i wiecznie się uśmiechał. Jaki był jego sekret? Tłumaczył, że nie ma żadnego sekretu – jest zadowolony bo służy królowi, ma co jeść i gdzie mieszkać. Doradca króla powiedział, że przyczyną najprawdopodobniej jest fakt iż nie należy do „Kręgu 99”. Wejście w ten krąg zawsze sprawia, że przestajemy być szczęśliwi i uśmiechnięci. Doradca wraz z królem postanowili wypróbować siłę „Kręgu 99”.
Co to takiego zapytasz, posłuchaj
Do drzwi mieszkania w którym mieszkał sługa, król wraz z doradcą przybił mieszek z 99 złotymi monetami i karteczką „Jesteś bardzo dobrym człowiekiem. Teraz otrzymujesz za to nagrodę, ale nie mów o niej nikomu”. Wielka była radość, gdy sługa znalazł woreczek. Ile śmiechu, poczucia szczęścia. Wszystko to trwało do momentu gdy zaczął przeliczać monety i układać je w stosy po 10 sztuk. Na koniec zabrakło jednej. Co pomyślał sługa? Że go okradli. Ktoś zabrał jedną monetę, a przecież nie ma prawdziwego bogactwa, gdy nie posiada się 100 złotych monet tylko 99! Szczęście prysło. Sługa przeliczył, ile musi pracować on i jego żona aby zaoszczędzić taką kwotę. Ile trzeba oszczędzać na jedzeniu i innych przyjemnościach. Zaczął więc pracować i tylko pracować, później liczyć i przeliczać aż stracił radość życia. Został w końcu zwolniony z funkcji służącego, bo król nie chciał oglądać wiecznie ponurego pracownika.
Mając w pamięci przykład sługi króla
i znajomej wystarczy uznać, że to co mam jest Moim Wielkim Skarbem, a to czego mi brakuje to mniej istotne drobiazgi. Wiadomo, że od czasu do czasu większość z nas wpada w KRĄG 99. Dobrze jeżeli otrzeźwienie nadchodzi, oby tym razem nie przyszło zbyt późno.
Zachęcam również przeczytać:
„Co zrobić, by w życiu niczego nie żałować?’