JA RODZIC
Nie ma jednego sposobu na „dobre życie”
Nie ma jednego sposobu na „dobre wychowanie dziecka”
DLACZEGO?
Ponieważ każdy człowiek jest inny, tym samym każde dziecko jest inne. Skoro wychowanie jest działaniem tak skomplikowanym, to po co pisać kolejny raz na ten temat? Może dlatego, że być może właśnie TY znajdziesz w nim chociaż jeden sposób na krzyk swojego dziecka lub też tak zmodyfikujesz „sposób”, który zaproponuję, że będzie dla Ciebie skuteczny. Informacja pocieszająca: Tylko dzieci mające głęboką więź z rodzicami reagują w sytuacjach stresujących tak jak na ich wiek przystoi (krzyczą, biją, plują itd.). Wszelkie niewłaściwe zachowania są dowodem zaufania wobec rodziców, wobec ich miłości. Znamy wszyscy wypowiedzi typu „ w szkole to on jest bardzo grzeczny, ale w domu niestety nie”. Tam gdzie brakuje poczucia bezpieczeństwa i zaufania pojawia się zachowanie „jak aniołek”.
Jeżeli widzę dziecko, które zachowuje się jak przysłowiowy aniołek wtedy podejrzewam,
że więź z rodzicami nie jest podbudowana poczuciem bezpieczeństwa.
KRZYK, TUPANIE NOGAMI, PŁACZ, GRYZIENIE, BICIE INNYCH DZIECI LUB DOROSŁYCH.
Czy spotkałeś się z takim zachowaniem swojego dziecka? Pewnie odpowiesz TAK. Widziałeś takie zachowania u innych dzieci? TAK. Jednym słowem z tym problemem nie jesteś sama/sam, dotyka on większości rodziców. To fakt mało pocieszający. Jak nakłonić dzieci do tego aby zachowywały się właściwie, szły spać o właściwej porze, sprawnie ubierały się idąc do przedszkola lub szkoły, nie oglądały ciągle telewizji, odrabiały lekcje itd. Niełatwo znaleźć dobry sposób.
Jak reagujesz najczęściej? Najpierw prośba, potem groźba, w końcu krzyk – krzyk Twój, krzyk Twojego dziecka a może nawet płacz. Jaki więc jest skuteczny sposób a jednocześnie sposób pełen wzajemnego szacunku? Jestem przeciwniczką klapsów, bo uderzają w godność człowieka i przeciwniczką wszelkich kar. Nie stosowałam ich nigdy w wychowaniu własnego dziecka. Jak byś się czuła/ czuł gdybyś usłyszała „nie mów do mnie takim tonem! Idź do drugiego pokoju i nie wracaj dopóki się nie uspokoisz”. A dzieci słyszą to bardzo często. Wiadomo jednak, że wychowanie bezstresowe już było i nie przyniosło spodziewanych rezultatów. Dlatego proponuję inną drogę. Drogę będącą kompilacją różnych metod wychowawczych i sprawdzoną w praktyce. Nazywam ją NDI.
Jest to NAUKA DZIĘKI INSTRUKCJOM (NDI). Nauka umiejętności odpowiedniego zachowania pozostaje na długo, nawet na całe życie. Kara powstrzymuje nasze zachowanie na krótko. Zadaniem NDI jest nie tylko uciszenie dziecka gdy krzyczy, lecz nauczenie go jak ma sobie radzić z emocjami, jak je kontrolować. Takie zasady postępowania zostają na całe życie. Dając konkretną instrukcję, dajemy narzędzie. Dziecko dzięki temu uczy się samokontroli. Przypomina mi się tutaj fragment pewnej bajki, w której główny bohater zgubił zabawkę i bardzo rozpaczał. Straszy kolega zaproponował aby ten przypomniał sobie gdzie bawił się wcześniej i wrócił w każde z tych miejsc. Obiecał, że na pewno tam znajdzie swoją zabawkę. Tak też się stało. Tę zasadę wykorzystywałam wielokrotnie w pracy z dziećmi – sprawdza się. Działa również w świecie dorosłych. Wypróbuj ją proszę sam nim zaproponujesz ją dziecku.
WAŻNE ZASADY w Nauce Dzięki Instrukcjom
Dziecko kiedy jest rozstrojone najbardziej potrzebuje Ciebie. Złe zachowania biorą się stąd, że dziecko nie potrafi poradzić sobie z tym, co wokół niego się dzieje i z tym co dzieje się w nim. Takie zachowanie to wołanie o pomoc. Pokaż dziecku jak bardzo je kochasz mimo, że zachowało się niewłaściwie. Taki kontakt emocjonalny to nie pobłażanie, on pomoże dziecku się uspokoić.
Jak to zrobić?
Odwołam się do przykładu. Byłam ostatnio z trzylatką w restauracji hotelowej na obiedzie. Było dość tłoczno, chciałam ją zaprowadzić do wcześniej upatrzonego stolika. Przepychałam się w tłumie trzymając dziecko kurczowo za rękę. I nagle krzyk „nie chcę , tutaj jest za gorąco”. Większość gości zwróciła na nas uwagę, napięcie u dziecka rosło. Wtedy zatrzymałam się, przykucnęłam przy dziecku i powiedziałam „przepraszam ale Cię nie słuchałam, powtórz jeszcze raz”, Dziecko odpowiedziało już nieco spokojniej „chcę iść tam” i po- kazało drugą część sali gdzie było niewiele osób. „Dobrze, możemy tam pójść” i poszłyśmy. Miejsca było więcej, ludzi mniej tylko trochę daleko do „szwedzkiego stołu”.
Zobaczcie proszę co w tym działaniu było moim celem? Chciałam być blisko „kuchni”, a dziecku prawdopodobnie przeszkadzał szum i tłok. Dziecko nie potrafiło z racji swojego wieku inaczej zamanifestować swoich potrzeb. Moje zatrzymanie się, pochylenie, danie uważności dziecku było emocjonalnym wsparciem.
Zadanie sobie pytania DLACZEGO tak zachowuje się moje dziecko, powstrzymuje nas od reakcji typu „przestań krzyczeć, wstyd mi przynosisz”. Dzieci w tym wieku często reagują krzykiem lub nawet biciem, gdy chcą po prostu zwrócić na siebie większą uwagę, bo nie potrafią inaczej. Przysłowiowe „kazanie” w momencie gdy dziecko jest roztrojone nie jest najlepszym wyjściem. Warto po takim incydencie przejść do INSTRUKCJI POSTĘPOWANIA. Powiedzieć, np. „Czy to miejsce jest dobre? Jeżeli tak, to umówmy się, że następnym razem gdy będziesz coś chciała pociągniesz mnie za rękę i powiesz „muszę ci coś ważnego powiedzieć”. OK? Ponieważ każde dziecko jest inne to identyczne zachowanie nie musi przynieść oczekiwanych rezultatów. Dlatego z po- wyższego przykładu płynie wniosek:
Niezależnie od sytuacji najważniejsze jest abyś dziecku dała/dał emocjonalne wsparcie, wtedy masz szansę, że się nieco uspokoi. Dopiero później zastanów się, jaką to może być lekcją/nauką/instrukcją postępowania w przyszłości.
Refleksja dobra dla każdego rodzica:
Jeżeli myślałaś/myślałeś do tej pory „moje dziecko nie chce tego (…) zrobić”, zamień je na myślenie „moje dziecko nie może tego (…) zrobić”. Zobacz, jak taka zmiana wpływa na poziom Twojej frustracji i poziom Twojego rozumienia drugiego człowieka. Jeżeli ktoś w świecie dorosłych czegoś „nie chce zrobić” to jak go postrzegasz? Jeżeli natomiast „nie może”, co wtedy?
Podsumowanie
Jednym z najskuteczniejszych sposobów nawiązania kontaktu jest dotyk, pełne miłości dotknięcie. Na młodsze dzieci dobrze działa przytulenie, pomasowanie pleców. Na starsze położenie dłoni na ramieniu, przedramieniu, na dłoni. Taki gest mówi „wiem córeczko/synku, wiem”, „rozumiem cię” jest gotowością do słuchania. Potem wysłuchaj swoje dziecko, jeżeli chce mówić. Wysłuchaj, wyraź empatię werbalnie i niewerbalnie – to dostrojenie się do dziecka. Następnie dopiero przychodzi czas na naukę/instrukcję dobrego zachowania w przyszłości.
Teraz czas na wypróbowanie tej techniki. Jestem ciekawa efektów jakie osiągniesz i modyfikacji, których zastosowanie przyniosło Ci sukces. Podziel się swoim doświadczeniem pisząc w komentarzach.
1 komentarz
Zgadzam się z powyższą metodą postępowania, a to o czym piszesz jest niczym innym jak podejściem podmiotowym do dziecka. Dziecko – w każdym wieku(!) to przecież człowiek taki sam jak osoba dorosła, a więc traktujmy je z szacunkiem. Poza tym, w takich chwilach o jakich wspomniałaś, reagowanie krzykiem/reprymendą czy karą fizyczną jest wyrazem tego, że myślimy o sobie, a nie o dziecku! To, że się złości w taki a nie inny (bardziej taktowny/mniej impulsywny?) sposób to normalne dla wieku. Do nas dorosłych należy, aby z dziećmi o tym rozmawiać i mówić im jak należy lub nie należy się zachowywać w danej sytuacji, ale dopiero po uspokojeniu się dziecka i rodzica(!), inaczej taka rozmowa, a co dopiero w nerwach, nie ma sensu, bo dziecko i tak nie posłucha. Jak najbardziej – do dziecka należy się zbliżyć, pochylić/kucnąć, aby spojrzeć na nie, dotknąć czy przytulić. Moja prawie 4-letnia córka, gdy jest zła, marudna, płaczliwa (nieraz jest to bardzo irytujące, czy niezrozumiałe) potrzebuje tylko, żeby ją mocno i czule przytulić- i od razu jest lepiej:) taki dotyk czyni cuda!
Pozdrawiam i życzę wszystkim szczęśliwego rodzicielstwa!:)